Irma Głowińska
Czy Żyrafa umie milczeć?
Dzisiaj cała prawda o komunikacji.
Ręka do góry, kto wie jakie dźwięki wydaje żyrafa? Klasyczne hau, miau, beee czy ihaha odpada. Jak się tak zastanowić, to nawet podczas wizyty w zoo, czy ktoś słyszał jakikolwiek żyrafi dźwięk? No więc okazuje się, że te długoszyje królowe wydają z siebie w ciągu dnia podstawowe dźwięki, takie jak parskanie czy nawet prychanie przez nos, ale nic co kojarzyłoby się nam z klasycznym odgłosem paszczowym. Przez wiele lat zresztą zoolodzy uważali, że między żyrafami nie ma innej formy komunikacji i zwyczajnie w świecie milczą, ze względu na swoją budowę ciała i niemożliwość przepływu dostatecznej ilości powietrza do stworzenia jakiegokolwiek dźwięku. Za długa szyja na to. Aż tu nagle odkrycie! Żyrafa wydaje dźwięki uwaga uwaga nocą!
Tak, właśnie wtedy 😊 to naprawdę urocze, posłuchajcie sami: https://soundcloud.com/new-scientist/giraffes-humming
Wracając natomiast do mnie, to ta akurat żyrafa chyba nie umie milczeć. I tak ma od urodzenia. Najpierw w za dużych babci butach i ze szczotka udającą mikrofon w rękach improwizowałam całymi dniami na zmianę śpiewając lub grając wymyślone role. Potem ze stosem papierów, dzienników i arkuszy kalkulacyjnych, jakie moja babcia tonami znosiła mi do domu udawałam, że uczę. Najczęściej co się dało. Kota, psa, stado myszy znalezionych w starym kredensie w garażu. A nawet mlecze na łące. Jakże się przy tym starałam. Każdy miał ocenę w dzienniku, a surowa byłam! Dziecięca fantazja i wyobraźnia. To czego często nam dorosłym potem brakuje albo nie mamy odwagi wypuścić jej ponownie na wolność bo już nie wypada. W każdym razie nie poszłam jednak ani pierwszą ani drugą ścieżką…za to przez wiele lat moim głównym narzędziem pracy był mój głos. Mówiłam więc przez 8 godzin najpierw zawodowo, a potem jak już wracałam do domu to i dalej..Czy nie miałam dość? Czasami tak. Jednak bardziej z racji powtarzalności tematów, niż z samego mówienia.
Ktoś powie jak tu z taką wytrzymać? No może być ciężko. Nie tylko dlatego zresztą. No bo żyrafa już na pierwszy rzut oka nie jest idealna. To czego tu się spodziewać. Szyja do nieba, a nóżki nieproporcjonalne, chociaż podobno moje są spoko 😊. Poza tym tak sobie myślę, że jeśli ktoś nie może z kimś wytrzymać, to te różnice albo błędne interpretacje potrzeb wynikają tylko i wyłącznie ze złej komunikacji. Najczęściej odbywającej się na różnych poziomach. Weźmy przykład żyrafy, na jakiej wysokości ma głowę statystyczna żyrafa? A odpowiednio na 4,5 m i 5,5 m. To z kim się dogada? Chyba z operatorem dźwiga, pilotem albo alpinistą jak akurat będzie w górach. Jakie jest statystyczne prawdopodobieństwo, że spotka takiego? Nie wiem i wolę nie sprawdzać.
Za to lepiej skoncentrować się na odpowiedniej komunikacji. I tu wracamy do tego czy milczeć czy lepiej gadać. Bo może to nie jest tak, że zawsze warto powiedzieć co się myśli i zawsze warto mówić. Tak z perspektywy czasu mogę chyba powiedzieć, że kluczowa tutaj jest nie częstotliwość ale jakość. Bo przecież można gadać dużo ale o niczym, bez wartości, bez związku, bez jakiegokolwiek sensu nawet. Takie mówienie dla samego mówienia. I co nam to da? Czy druga strona będzie przez to bogatsza w doświadczenia z nami? Czy raczej nagle się uodporni na takie gadanie, a w kulminacyjnym wręcz momencie nastąpi uruchomienie klawisza „mute” i zajęcie się swoimi sprawami. I wtedy co? Klapa, porażka, bo nagle między te banały wrzucony został temat ważny i zawisł w powietrzu bez odzewu, bez echa, ba! bez łączności z bazą. I z miejsca mamy dramę. Może dlatego jak popatrzymy na żyrafy, to ich powściągliwość słowna może mieć sens. A aktywność wieczorna? No chyba nie muszę tutaj prowadzić skomplikowanych badań, żeby potwierdzić tezę. Ma sens 😊
A propo ciekawostek z życia żyraf jeszcze, wiedzieliście, że (tu podeprę się tym co znalazłam na Wikipedii) „Według badań zespołu prowadzonego przez Fennessy’ego oraz genetyka Axela Jankego, opublikowanych w 2016 roku, można wyróżnić cztery grupy żyraf na tyle odrębnych genetycznie, żeby przyjąć występowanie między nimi bariery reprodukcyjnej: Giraffa giraffa (to chyba taka do potęgi albo hybryda nawet i to z południa), Giraffa tippelskirichi (inaczej Kenijska, jakby nie można od razu normalnie nazwać), Giraffa reticulata (siatkowana czyli ta z ładnym wzorem na ciele) i ostatnia Giraffa camelopardalis (północna)
Gatunki gatunkami ale możecie, to sobie wyobrazić..i to u siebie? Okazuje się, że na szczęście rozmnażamy się na tyle wolno (chociaż nie wiem czy naukowcy prowadzący badania brali pod uwagę efekt 500 plus i czy nie mamy tu wpływu na zmianę procesów w ewolucji), że powstanie bariery niepłodności dla naszego gatunku zajmie najwięcej czasu. Ostatnie badania genetyczne potwierdziły np. że rozdzielanie się linii rodowych między człowiekiem, a szympansem trwało ponad 1 mln lat. Lepiej? Spokojniej? Może i kamień z serca z jednej strony, ale z drugiej jak widać epitet „ale jesteś małpa” nie wziął się z powietrza. Tylko z jakiegoś domu sprzed miliona lat! Kończę życząc wszystkim niewidzialnych barier komunikacyjnych..no i też tych reprodukcyjnych.
